środa, 23 marca 2016

Jak poradzić sobie z tęsknotą? 5 zalet rozłąki

Wyjazd za granicę nieodłącznie wiąże się z dwoma sformułowaniami: do widzenia oraz witaj. Żegnam się z rodziną, przyjaciółmi, kochaną sunią, z miastem w którym mieszkałam od dzieciństwa... dużo tych pożegnań. Co jakiś czas żegnam się również z mężem, szczególnie gdy decyduję się na dłuższy wyjazd do bliskich.

Te pożegnania mają w sobie jednak coś dobrego. Tym dobrem jest świadomość, że po pewnym czasie będę mogła powiedzieć witaj. I tutaj zaczyna się coś niesamowitego...

1. Czas dla przyjaciół. 


Pisałam niedawno o przyjaźni tutaj: co-jest-w-zyciu-naprawde-wazne.html. Paradoksalnie, moi przyjaciele są teraz o wiele bliżej, niż byli gdy mieszkaliśmy niemal obok siebie. Teraz wszyscy mamy dla siebie czas i nagle to inne sprawy są odkładane na później... już nie my.

2. Dystans do rodzinnych niesnasek. 


Wyjazd do Francji pozwolił mi nabrać dystansu do rodziny. Zaczęłam pielęgnować w sobie wewnętrzny spokój, który staram się utrzymywać niezależnie od sytuacji panującej wokół mnie. Nie analizuję słów, przestałam irytować się nadopiekuńczością mojej mamy... Przecież to wszystko jest tymczasowe.

3. Rodzina tęskni... i docenia. 


Przyjeżdżając do domu staram się dzielić czas pomiędzy rodzinę, przyjaciół oraz tzw. sprawy do załatwienia. Grafik jest dosyć napięty, w związku z tym rodzina zaczęła doceniać momenty, które możemy spędzać razem. Wszyscy wiemy, że kolejna okazja pojawi się nieprędko. Nagle jest więc spokojniej, milej, jakby cieplej. 

4. Szersze spojrzenie.


Pobyt w dwóch rzeczywistościach, które przeplatają się wzajemnie, pozwala mi spojrzeć na każdą z nich z dystansu. Zauważyłam, że przyzwyczajenie do pewnych spraw pozbawiło mnie adekwatnej oceny sytuacji. Coraz szybsze tempo życia, jakiemu poddawałam się będąc w Polsce powodowało, że umykały mi cenne chwile. Nie zastanawiałam się nad zmianą, płynęłam z prądem. Wyjazd do Francji wywrócił wszystko o 180 stopni, mogłam się zatrzymać... i pomyśleć. Pojawił się nowy punkt odniesienia, zupełnie nowe refleksje, świeże wnioski. Zauważyłam, że można inaczej.

5. Świeżość związku.


Tęsknota towarzyszy naszemu związkowi niemal od samego początku, nie zliczę ile pożegnań i powitań mamy już za sobą. Za każdym razem przynosiła jednak coś dobrego, umacniała nas. Za nami całe miesiące spędzone osobno. W tej chwili wystarczą dwa dni rozłąki, żebyśmy później długo cieszyli się sobą jak szaleni. Nie było łatwo, ale myślę, że to właśnie ta długa tęsknota nauczyła nas doceniać wspólnie spędzane dni. 




czwartek, 10 marca 2016

Co jest w życiu naprawdę ważne?

Niedawno przyjechałam do Polski odwiedzić rodzinę i przyznam, że materiały do nauki francuskiego wciąż leżą nietknięte w walizce. Tym razem nie mam jednak wyrzutów sumienia, bo po raz pierwszy od dawna mam poczucie, że robię coś naprawdę ważnego. 

Swój czas poświęcam na coś, czego najbardziej mi brakuje we Francji: przyjaciół. Mieszkając w Polsce wciąż miałam poczucie, że moi przyjaciele są blisko i w każdej chwili mogę ich zobaczyć. W każdej chwili, a więc niekoniecznie dzisiaj. Może jeszcze nie jutro, nie w tym tygodniu, nie w tym miesiącu, bo..... i tutaj następowała cała lista spraw ważnych i ważniejszych do załatwienia.

Studia, praca zawodowa, praktyki, egzamin językowy, szkolenia. Studia traktowałam poważnie i wciąż szukałam kolejnych okazji do rozwoju oraz zdobycia kolejnego dokumentu potwierdzającego moje kwalifikacje. To wszystko wypełniało mój czas po brzegi, zaś w ostatnim roku nastąpiła kulminacja. Wyjazd męża do Francji i tęsknota za nim spowodowały, że wyczerpywałam resztki energii i słabłam. Czułam się przemęczona i rozdrażniona, reagowałam nerwowo na wszelkie próby kontaktu ze strony przyjaciół. Dlaczego oni mi zawracają głowę, przecież nie mam czasu! 

Po obronie pracy magisterskiej i przekazaniu obowiązków zawodowych spakowałam walizki i wyjechałam do Francji. Tutaj nastąpiło coś nowego.... czas. Nagle miałam czas. Mogłam nareszcie zatrzymać się w tym pędzie i po raz pierwszy od dawna spokojnie pomyśleć

Ten wyjazd ma jedną, ogromnie ważną zaletę. Zrozumiałam, że chcę dbać o bliskich mi ludzi i nie zaniedbywać przyjaźni. Zatrzymać się w tym pędzie codzienności i znaleźć chwilę na kawę z przyjaciółką, na zabawę z dziećmi przyjaciela, na wysłuchanie ich radości. Te drobne momenty utrwalają więź i dostarczają pięknych, bezcennych emocji. 

Dostałam szansę spojrzenia na swoje życie z boku i jestem bardzo wdzięczna, że zrozumiałam to wszystko, gdy jeszcze nie było za późno. Przyjaciele na mnie poczekali. 

Co jest w życiu naprawdę ważne? 

Każdy z nas ma własną odpowiedź na to pytanie. Usiądźmy na moment spokojnie i zastanówmy się czy nasze wybory dostarczają nam tego, co daje nam szczęście. 

Jeśli nie, postarajmy się coś zmienić. 

Jeśli tak, róbmy to dalej.