środa, 24 lutego 2016

Jak nie wpaść w sidła lenistwa? Mój niezawodny sposób na naukę

Wszyscy doskonale wiemy, że nauka języka to proces pracochłonny, który wymaga przede wszystkim ogromnej samodyscypliny. Codziennie łapię się na targowaniu samej ze sobą "jeszcze nie teraz, później", "jeszcze tylko sprawdzę co na facebooku" i w końcu najbardziej niebezpieczna myśl "w zasadzie to nie muszę się dzisiaj uczyć".

Jak z tym walczyć? Od dwóch miesięcy testuję sposób, który w moim przypadku okazuje się skuteczny.

Monitorowanie postępów i magiczna moc 15 minut

W pewnym momencie ktoś zapytał mnie ile godzin tygodniowo poświęcam na naukę. Odpowiedziałam szczerze: nie wiem
I ten krótki moment uświadomił mi, że zupełnie nie mam kontroli nad tym, co robię. Postanowiłam to zmienić.

Jak najprościej monitorować postępy w nauce? 
Wykorzystać Excela!

  • Stwórz prosty arkusz i uwzględnij w nim aktywności, nad którymi chcesz pracować. 
    • U mnie pojawiły się kolumny: j. angielski, j. francuski oraz ćwiczenia. 
  • Koniecznie twórz podsumowania danego dnia oraz podsumowania tygodniowe
    • To pozwoli Ci na bieżąco monitorować sytuację oraz postępy, jakie robisz.
  • Ucz się przez 15 min.
    • Z takim założeniem usiądź do nauki, kwadrans to czas który realnie większość z nas jest w stanie wygospodarować. Dzięki temu już po chwili możesz wpisać w swój organizer pierwsze 0,25 czasu poświęconego na obrany przez siebie cel. 
    • Tutaj właśnie rozpoczyna się magia, ponieważ:
      • Istnieje duża szansa, że po 15 minutach pojawi się w Tobie ochota na kontynuowanie rozpoczętego zadania. Zajmie to pewnie dodatkowe 10 minut, które jednak nie prezentują się tak korzystnie. Może zdecydujesz się na dodatkowe pięć, aby domknąć kwadrans? 
      • Tym prostym sposobem mamy już pełne pół godziny spędzone na nauce i... nic nie stoi na przeszkodzie, aby poszerzać ten czas o kolejne kwadranse :) 
  • Notatnik lub stoper
    • Ustaw stoper w komórce lub miej otwarty notatnik i wpisuj czas rozpoczęcia nauki. Notatnik częściej pozwala się "zagapić" i w efekcie uczyć się dłużej, niż pierwotnie planowaliśmy. 
  • Apetyt rośnie w miarę jedzenia
    • Po swoim pierwszym tygodniowym podsumowaniu nie byłam zachwycona wynikami, uważałam, że stać mnie na więcej. Excel pokazuje mi czarno na białym w które dni mogłabym popracować dłużej, żeby zwiększyć tygodniowy wynik.

Sposób na naukę

środa, 17 lutego 2016

Francuski dla początkujących ESKK - zeszyty do nauki francuskiego

Dzisiaj chciałabym opisać swoje ostatnie odkrycie tzn. zeszyty do nauki j. francuskiego o których pisałam tu: nauka-francuskiego-pulapka-wlasnych-oczekiwan 

Wpis podzieliłam na kilka części: 
1) Opis ogólny + zdjęcia
2) Opis szczegółowy tj. zalety i wady + zdjęcia
3) Kwestie techniczne


Francuski dla początkujących ESKK
- Europejska Szkoła Kształcenia Korespondencyjnego 

1) Opis ogólny:

Po sfinalizowaniu zakupu dostajemy 20 zeszytów zawierających 40 lekcji, czyli każdy zeszyt składa się z dwóch lekcji. Do zestawu dołączony jest segregator oraz 20 płyt CD. 

Zalety
+  Segregator umożliwia zachowanie porządku, dzięki czemu zeszyty nie fruwają po całym pokoju. A w moim przypadku byłoby to pewne. 

+  Nagrania można do woli kopiować, więc francuski umila mi czas np. w drodze na zakupy. Jest to o tyle cenne, że mogę wsłuchiwać się w dialog, który już wcześniej przerobiłam i dzięki temu oswajać się z wymową. 

ESKK

francuski dla początkujących
francuski dla początkujących


2) Pokaż kotku co masz w środku:

Każdy zeszyt podzielony jest na następujące działy: gramatyka, wymowa, słownictwo, słuchanie i mówienie, czytanie i pisanie, podsumowanie.

ZALETY:

  • Każdy dialog, każde nowe słówko i prawie każde ćwiczenie są nagrane. Dla mnie jest to absolutny hit, bo przy samodzielnej nauce takie nagrania stanowią jedyne źródło wiedzy na temat poprawnej wymowy.
  • Zapis fonetyczny! Ileż ja się tego naszukałam w różnych podręcznikach. Najczęściej kończyło się porażką i sama wyszukiwałam w słowniku, a później notowałam. Teraz też notuję, ale już nie muszę szukać - duża wygoda i oszczędność czasu. 
  • Bardzo dużo różnych ćwiczeń utrwalających poznany wcześniej materiał. Ćwiczenia także ze słuchu.
  • Teksty i dialogi są czytane w naturalnym tempie, czyli płynnie i dosyć szybko. Czasami mam trudność, żeby zrozumieć je za pierwszym razem, ale to pozwala uczyć się mówionego języka. 
  • Ciekawy pomysł na powtórki ze słownictwa < KLIK > Otóż, w tzw. minisłowniczku słówka francuskie są zapisane kolorem czerwonym. Za pomocą czerwonej nakładki (dołączonej do zestawu) stają się one niewidoczne i widzimy tylko słówko w j. polskim. Krótko mówiąc, prosty sposób na zastąpienie klasycznego zasłaniania ręką :) 
  • Gramatyka jest wyjaśniania zwięźle i zrozumiale < KLIK > Na tyle zrozumiale, że ja, laik absolutny, wiem o co chodzi. 
  • Na końcu każdej lekcji znajduje się krótkie podsumowanie gramatyki oraz odmiana poznanych czasowników KLIK >
  • Każdy zeszyt zawiera na końcu: odpowiedzi do ćwiczeń, słowniczek wszystkich stosowanych słów (gdyby coś nam wcześniej umknęło) oraz zapis nagrań

Zalet jest całe mnóstwo, teraz kilka WAD:

  • Każda lekcja zawiera dużą dawkę nowych informacji i na początku przygody z językiem może to skutecznie zniechęcić (mnie zniechęciło, na szczęście sięgnęłam ponownie).
  • Informacje są rozsypane, np. znalezienie konkretnego zagadnienia gramatycznego, które przerabialiśmy kilka lekcji wcześniej jest trudne. Ja poradziłam sobie z tym problemem zakładając zeszyt i przepisując zasady gramatyczne oraz odmianę czasowników.
  • Taka forma nauki wymaga dużego samozaparcia i mobilizacji. 

wymowa francuskagramatyka francuska


części ciała po francusku
Czerwona nakładka

zaimki przymiotne dzierżawcze
Gramatyka

czasownik devoir odmiana
Krótkie podsumowanie gramatyki

3) Kwestie techniczne:

  • Do twórców można dostać się tędy: http://eskk.pl
  • ESKK dysponuje zeszytami do nauki różnych języków, a także kursami zawodowymi (komputerowe, księgowe, kadrowe, logistyczne, etc)
  • Ja mam wydanie z 2006 roku, teraz istnieje wersja uaktualniona:
Źródło: eskk.pl
Na koniec ciekawostka. Kurs ten jest stworzony przez firmę, która zajmuje się edukacją na odległość. W środku każdego zeszytu znajduje się test, który podobno można do nich wysłać i nauczyciel odeśle poprawiony. Nie korzystałam z tej formy, więc nie wiem czy działa, ale informuję :)

A Wy z jakich pomocy naukowych korzystacie? 

czwartek, 11 lutego 2016

Nauka francuskiego - pułapka własnych oczekiwań

Ostatnimi czasy mocno zaniedbałam to miejsce, nadeszła pora aby się wytłumaczyć :)

Po pierwszym zachłyśnięciu Francją, językiem oraz wszystkimi nowościami z tym związanymi, dopadło mnie.... zniechęcenie. Początkowo uczyłam się jak szalona - całe dnie spędzałam na mozolnym tłumaczeniu piosenek, klikaniu w Memrise, nazywaniu otaczających mnie przedmiotów... A efekty wciąż były mizerne. 

W międzyczasie odkryłam fantastyczną stronę do szlifowania angielskiego i moje zainteresowanie skierowało się właśnie tam. Ach, jakież to przyjemne mieć świadomość, że pracujesz nad wdrapaniem się na poziom C1. TO jest prawdziwa satysfakcja, sukces, fanfary i juupi czujesz, że żyjesz! A nie jakieś głowienie się nad wyartykułowaniem absolutnie podstawowych stwierdzeń z życia codziennego. 

Na szczęście zachowałam jakieś resztki rozsądku i francuski nie poszedł całkowicie w odstawkę, uczyłam się go wciąż codziennie, ale zdecydowanie krócej. Poprzestawałam na Memrise, ale nieuchronnie nudził mi się on coraz bardziej. Postanowiłam więc znaleźć nową metodę nauki

Bez przekonania sięgnęłam po komplet zeszytów ćwiczeń mojego M., które przeglądałam po raz pierwszy zaraz po przyjeździe do Francji. Zeszyty są przeznaczone do samodzielnej nauki, ale i wymagające. Jeden zeszyt to dwie lekcje, ale w każdej z nich jest dużo dialogów, słuchania i całe mnóstwo słownictwa oraz ćwiczeń do wykonania. Jak łatwo się domyślić, tuż po przyjeździe do Francji jako absolutna świeżynka językowa - przeraziłam się niemiłosiernie swoim absolutnym brakiem rozumienia czegokolwiek. Jednorazowa, zalecana partia materiału do przyswojenia przypieczętowała wspomniane przerażenie i w efekcie odrzuciłam to wszystko z niesmakiem.

Jak więc mówiłam, niedawno sięgnęłam po te materiały ponownie

I tutaj nastąpiło olśnienie. Eureka. Ach! Ja rozumiem!
Przejrzałam jeden zeszyt i całkiem sporo rzeczy już wiedziałam, Następny poświęcony był liczbom i tutaj kolejny uśmiech, bo przecież już to przerabiałam.

Zachęcona takimi budującymi obserwacjami, rozpoczęłam naukę. Oczywiście, wciąż nie jest różowo, bo o wiele trudniej zmobilizować się do regularnego wypełniania ćwiczeń, słuchania, czytania na głos i notowania, niż do regularnego klikania

Cieszę się jednak, że udało mi się pokonać kryzys i wróciłam do efektywnej nauki francuskiego. Zaowocowało to również, jak widać, powrotem na bloga :-)

P.S.
Wspomniany w poprzednim wpisie podręcznik niestety nie sprawdził się, bo brakuje w nim nagrań - nauka wymowy okazała się mocno problematyczna.

nauka francuskiego