Wyjazd za granicę ma jedną podstawową zaletę: wszystkie przywiezione tutaj rzeczy są niezbędne, potrzebne i ulubione. Oczywiście, proces dokonywania wyboru był bardzo trudny, ale w tej chwili utrzymanie porządku oraz odnalezienie się we własnych rzeczach jest względnie łatwe i przyjemne.
Wczoraj zabrałam się za porządkowanie ubrań męża. W jego walizce odkryłam mocno, naprawdę mocno sfatygowany podkoszulek, który nadawałby się co najwyżej na szmatkę. Ale szmatek mamy już wystarczająco dużo, więc w pierwszej chwili chciałam ją wyrzucić. Coś mnie jednak tknęło, że skoro ta koszulka znalazła się we Francji, to być może nie stało się to przez przypadek i lepiej poinformuję zanim wyrzucę.
Ja: Kochanie, popatrz co znalazłam.
Mąż: O! Dzięki, będę miał na jutro do pracy.
Ja (po chwili ciszy): Kochanie, ta koszulka nie nadaje się do pracy.
Mąż: Nie? No to będzie na po domu.
Ja: Na po domu też się nie nadaje...
Mąż: CO? Ale jak to?! Spójrz tylko, jest w porządku!!
Ja: Właśnie widzę i chciałabym ją wyrzucić.
Mąż: Nie! To bardzo dobra koszulka! Kupiłem ją jeszcze na studiach!!
Kurtyna.
Skąd ja to znam ;) u nas sporo starszych sie znajdzie.
OdpowiedzUsuńKurczę napisałam dlugasny komentarz i mi zniknął wiec tak po krotce.
Nie nadają sie do noszeńia ale nie waż sie nic z nimi robić ;) :D
Oni chyba już tak mają, całe szczęście że ich powolutku nawracamy na właściwą drogę ;)))
UsuńMam tak samo. Na szczescie w naszym stazu malzenskim przeprowadzalismy sie juz 3 razy, a za kazdym razem ja cos potajemnie wyrzucalam, a potem byly dialogi typu:
OdpowiedzUsuń- Gdzie jest xyz?
-Kochanie, dlaczego mnie o to pytasz, przeciez samodzielnie pakowales swoje rzeczy? Napewno sie niedlugo znajdzie.
Tymaczam xyz juz dawno znalazl sie w niebie dla smieci:))))eheheh
Mój mąż po przeczytaniu tego komentarza niemal krzyknął "Nie patrz!! Nie patrz!!!!" :D :D
UsuńUśmiałam się:D mój mąż też ma jedną koszulkę która jest tak sfatygowana, że nawet dziurawa. Chciałam wywalić, ale twierdził, że teraz w modzie są takie sfatygowane ciuchy, że teraz kupuje się nowe ale wyglądające jak bardzo stare.....wrr..... Sprawie, że koszulka sama zniknie kiedyś..;]
OdpowiedzUsuńTwój to już wyższy etap wtajemniczenia, skoro wykręcił się modą! :D
UsuńUśmiałam się:D mój mąż też ma jedną koszulkę która jest tak sfatygowana, że nawet dziurawa. Chciałam wywalić, ale twierdził, że teraz w modzie są takie sfatygowane ciuchy, że teraz kupuje się nowe ale wyglądające jak bardzo stare.....wrr..... Sprawie, że koszulka sama zniknie kiedyś..;]
OdpowiedzUsuńIle mój mężczyzna ma takich koszulek ;) ale ...zdradzę Ci coś w sekrecie, po domu chodzę w spodniach dresowych z liceum :D (czyli liczących sobie więcej niż 10 wiosen :P ) i... nadają się :)
OdpowiedzUsuńJa tam wyznaję zasadę, że jeżeli kobieta mówi "nadają się" to znaczy że są ok, zaś w ustach mężczyzny te dwa słowa nabierają całkowicie nowego znaczenia... :D
Usuń